Myślisz, że jesteś odważny? Myślisz, że wiesz, jak to jest stracić wszystko, cały swój dobytek w ciągu kilku minut? Myślisz, że znasz życie? Mylisz się. Ty nie wiesz jak to jest być jedną nogą w trumnie. Nie wiesz jak to jest być zupełnie bezsilnym. Uważasz się, za mężnego, a gdy przyjdzie Ci stawić czoła Złu, sam na sam, w cztery oczy, panikujesz i szukasz ucieczki. Ale wiesz, że nie uciekniesz. Bo nie masz dokąd. Przed Nim się nie ukryjesz. Kiedy rzucasz Mu wyzwanie, nie ma odwrotu. To jest bilet w jedną stronę. Kiedy widzisz wszechobecny chaos, trupy i zdajesz sobie sprawę, że to Ty jesteś temu winien, że to przez Ciebie ludzie giną, walcząc w tej nierównej grze, czujesz, że nadchodzi ten czas, w którym przyjdzie Ci zginąć jak heros, albo żyć jak szaleniec. I czujesz tę bezradność. I obserwujesz zrozpaczonych Bogu ducha winnych cywili, pogrążonych w smutku i rozpaczy. I nic nie możesz już zrobić. A kiedy dochodzi do spotkania między Tobą, a Śmiercią, mimo swojej wcześniejszej bohaterskiej postawy, odwracasz wzrok, szukając azylu. Azylu, którego nie ma, który nie istnieje. Odnajdujesz jakąś zapuszczoną chatę i łudzisz się, że wyjdziesz z tego cało. Nie chcesz do siebie dopuścić myśli, że wszystko już przesądzone, ukartowane, że jesteś tylko pionkiem. Pionkiem, w tej nierównej grze. A kiedy w końcu zostajesz zdemaskowany, uświadamiasz sobie, że masz krew niewinnych na swoich rękach. Nagle ogarnia Cię poczucie beznadziejności. Uważali Cię za bohatera, widzieli w Tobie ostatnią Nadzieję... zawiodłeś ich. Stchórzyłeś. W ostatniej chwili. Miałeś plan. Plan niemalże idealny, lecz już wiesz, że ten plan rozsypał się niczym domek z kart. Nigdy nie miałeś wpływu na przyszłość. Robiłeś to, co inni ci kazali. A ci inni byli graczami, którzy Tobą kierowali. Graczami w tej nierównej grze. Oni także dali plamę. Oni również są winni. Mimo wszystko, ta myśl Cię nie pociesza. To koniec, myślisz. I masz rację. Bo właśnie straciłeś ostatnią szansę.
_____________________________________________________________
Tym oto prologiem mam zaszczyt otworzyć bloga "Uciekając od Śmierci".
Nie sugerujcie się moim wstępem, nie jest ono spoilerem, tylko chciałam, byście poczuli klimat. Akcja rozgrywać się będzie w czasach Harry'ego, konkretniej w momencie, w którym Wybraniec wyrusza na poszukiwanie horkruksów wraz z przyjaciółmi. Naturalnie będzie odbiegać od kanonu i ta bardzo. Mam zamiar wejść w mroczne klimaty i pociągnąć Was za sobą. Nie jestem może jakąś wybitnie utalentowaną pisarką, o czym przekonacie się na własnej skórze niejeden raz, ale myślę też, że nie jest najgorzej.
Notki nie będą ukazywać się regularnie. Nie lubię mieć narzucanego terminu, wolę pisać gdy coś mnie natchnie. Co prawda z weną u mnie jest krucho i to strasznie, no ale myślę, że będzie to pierwsze opowiadanie, którego nie zawieszę. W każdym razie, witam Was serdecznie na moim Potterowym fanficku!
Z góry także informuję o braku bety, wobec tego wybaczcie mi ewentualne błędy
~Autorka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz